Ha, ale przerwa w pisaniu (i pracy nad narzutą). Prawda jest taka, że nie miałam zupełnie przez miesiąc serca do pikowania, a konkretnie - nie miałam pomysłu na wzór do wypikowania na gwiazdach. Wiem, miały być esy-floresy, ale spróbowałam i ... nie spodobały mi się. W oczekiwaniu na wenę twórczą zarzuciłam więc projekt na miesiąc.

Natchnienie przyszło w długi weekend, który spędziłam tradycyjnie w łóżku, lecząc "coś", co na pierwszy rzut oka wyglądało na zapalenie tchawicy, ale wnioskując po tym, że po tygodniu mi nie przeszło, to jednak bez kolejnej wizyty u lekarza się nie obędzie. W każdym razie, postanowiłam w oczekiwaniu na natchnienie przepikować całą resztę narzuty, czyli sashingi (ramki między blokami, na polskie), oraz ramkę wokół całej narzuty.

Wzory pikowania

Na sashingi wybrałam sobie jako wzór coś a'la patyk z liśćmi, potem okazało się, ze ktoś już też wcześniej na to wpadł i wzór nosi nazwę Mario Vine. Na zewnętrzną ramkę chciałam coś naprawdę gęstego i wybrałam prosty wzór paisley. Po wypikowaniu tego wszystkiego przyszło olśnienie - i gwiazdy przepikowałam wzorem Lolipop Flower. Jak sobie dzisiaj policzyłam. wypikowałam niemal 500 lizaczków ... fuj, pod koniec miałam już naprawdę dosyć tego kształtu. 

Są jednak plusy - spędzenie tak dużej ilości czasu przy maszynie dało niesamowitego kopa moim umiejętnościom pikowania - i na pewno następnym razem porwę się na jakiś trudniejszy wzór, bo szycie precyzyjnie z powrotem po raz przeszytej linii (z tego składa się 90% wyszywania lizaka) wychodzi mi już całkiem, całkiem.

W każdym razie, pikowanie skończyłam, Nie obyło się oczywiście bez kolejnych wpadek - przeglądając wczoraj tył narzuty odkryłam, że niewielki na szczęście fragment ramki był pikowany ze złym naciągiem górnej nici i skutkiem tego nadaje się całkiem do sprucia :/ Nie wiem, jak to się mogło stać, naprawdę - szyję cały czas tymi samymi nićmi, nie zmieniam ustawionego na próbnikach naciągu - słowem, tajemnicze zdarzenie.

Efekt pikowania BARDZO mi się podoba, szczerze mówiąc, nie marzyłam nawet, że uda mi się osiągnąć takie 3D - a ten efekt gęstego pikowania szalenie mi się w patchworkach podoba. Więcej szczegółów możecie zobaczyć niżej.

Blokowanie

Wieczorem natomiast porwałam się na kolejny etap (mam już wizję końca szycia tej narzuty) i przystąpiłam do pierwszego etapu blokowania całości. Narzuta została wyprana razem ze zdobytymi wczoraj przez Piotrka łapaczami kolorów (materiały nie były wcześniej dekatyzowane), a następnie mokra rozpięta i naciągnięta na ramie celem uzyskania idealnego prostokąta. Po salonie nie da się teraz poruszać normalnie ;) ale trochę nas razem roboty kosztowało ponaciąganie całości - mam nadzieję, że prostokąt koślawy nie będzie. Pewnym problemem jest brak odpowiednio długiego przymiaru, którym można by wyznaczyć prostą linię... muszę coś na przyszłość zakupić.

Narzutka sobie teraz schnie. Jutro czeka mnie obcięcie nadmiarowej ilości materiału za pomocą noża oraz przygotowanie lamówki, która jest już pocięta, ale muszę ją jeszcze zszyć w długi pasek i zaprasować - taki mam plan. W kolejny wieczór przystąpię do ostatniego etapu - czyli obszywania lamówką. Nie mogę się już doczekać :)

Comments

Produkt został dodany do listy ulubionych
Produkt dodany do porównania.

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do Twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje. Dowiedz się więcej, jak je wyłączyć.