Z braku lepszych zajęć, w oczekiwaniu na przesyłkę ze szmatkami, uszyłam Hani króliczka. Na Mikołaja dostałam książkę "Radosne dekoracje", a w niej można znaleźć sporo prostych tildowych projektów do wykonania w domu. Pierwotnie chciałam Hani uszyć lalkę, ale ona wybrała sobie z książeczki królika.
Sam projekt jest bardzo prosty do wykonania; największą trudność sprawiło mi wypchanie go. Nie miałam w domu nic sensownego do nadziania maskotki i w tym celu cięłam najgrubszą ocieplinę, jaką miałam i upychałam. Niestety, średnio się ten materiał nadaje - powstają garby, które trudno jest zniwelować i wypełnienie nie układa się ładnie w zabawce. Podobno najlepiej jest wykorzystywać wnętrze z najtańszych poduszek z IKEA, niestety nie dysponowałam akurat żadną, ale koniecznie muszę ją zdobyć przed kolejnymi próbami. Tak, tak, nie skończy się na króliku - Pawełek zamówił muszlę i rozgwiazdę, a Hania (jednak!) lalkę.